Ciastka mojego dzieciństwa, które mogłam jeść bez opamiętania. Kokos, chrupka struktura sprawiały, że nic innego nie mogło im dorównać. Dziś także bardzo je lubię i z chęcią przygotowuję, szczególnie że przepis jest bardzo prosty i błyskawicznie się je robi. Pieczenie również zajmuje chwilę przez co uzyskujemy przepyszne ciasteczka, chrupiące na zewnątrz i wilgotne w środku.
Składniki: (na około 30 sztuk):
- 200 g wiórków kokosowych
- 50 g masła
- pół szklanki cukru
- łyżka mąki ziemniaczanej
- 2 białka
Sposób przygotowania:
W garnku rozpuścić masło, dodać 2/3 cukru i bardzo energicznie wymieszać. Dodać wiórki kokosowe i starannie połączyć. Odstawić do przestygnięcia. W dużej misce ubić na sztywno białka, pod koniec dodać resztę cukru i mąkę ziemniaczaną. Masę białkową połączyć z wiórkami kokosowymi. Uformować kuleczki i układać w odstępie 2 cm na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piec przez ok 15 minut w temperaturze 180 st.C., aż nabiorą złotego koloru.
A dla mnie to jedno z niewielu ciasteczek, za którymi nie przepadałam w dzieciństwie.. ;))
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń