21 sie 2012

Podróż kulinarna przez Bałkany - relacja z pyyyysznych wakacji

Tegoroczny urlop był wyjątkowo udany. Przełom lipca i sierpnia spędziłam na Bałkanach wraz z przyjaciółmi smakując lokalnej kuchni. Wraz z powrotem do domu przywiozłam w głowie wiele przepisów, inspiracji, pomysłów. I wina. Smaki które oferują sobą Bałkany są niezwykle różne. Bogactwo smaków tkwi w doskonałe słodkich owocach, które są na wyciągnięcie ręki (dosłownie! bo można je zrywać prosto z krzaków, drzewek), przyprawach, serach. Spacerując, niemal wszędzie napotykamy drzewka oliwne, figowce, granaty. Powietrze wypełnia zapach dziko rosnącego rozmarynu.

 
 Na licznych straganach można zakupić słodkie i soczyste melony i arbuzy. Na naszym wyjeździe miały niezwykle wielkie wzięcie :)




Bałkany to oczywiście nie tylko oliwki czy granaty.

Można zjeść tu niesamowite gatunki serów, zarówno białych kozich /owczych, ale także twardych żółtych podobnych do parmezanu jednak z nutą cierpkości. Do serów oczywiście obowiązkowe jest wino, którego tutaj nie brakuje. Praktycznie wszędzie można zakupić dobre domowe wina, zarówno białe jak i czerwone. Dla bardziej wymagających znajdą się winnice - udało nam się odwiedzić kilka. W winnicach prócz dobrego wina, możemy napotkać również charakterystyczny dla Bałkan Prosek (czyt. proszek) - bardzo słodkie wino.  Ponoć wyśmienicie smakuje serwowane na lodzie - wypróbuję na pewno bo butelka razem z nami wróciła. Inne przysmaki to nalewki z granatów, mirty, fig, mandarynek. Wszystkie niezwykle słodkie.

W kwestii potraw - jest kilka pozycji które na pewno spróbuję zrobić sama w domu. Będą to Palacinki - czyli naleśniki. Zarówno w Czarnogórze jak i w Chorwacji podawane są na dwa sposoby: sladkie i slane. Sladkie to oczywiście na słodko z nadzieniem które nazywane jest przez nich keks, polane roztopionym kremem czekoladowym (składniki na te cuda przywieźliśmy ze sobą). Slane to oczywiście na słono z farszem z szynki i sera. Na koniec smażone w pysznej panierce. Porcje oczywiście są gigantyczne.



 I oczywiście wszędzie serwowana jest sałatka szopska. Z uwagi na niezwykle słodkie pomidory była ona dla nas często absolutnie koniecznym elementem posiłku. Dla amatorów mięsa również nie zabrakło potraw: cevapi (kotleciko-kiełbaski z mięsa mielonego), i pljeskavica (czyli coś w rodzaju burgera) na kajmaku (oczywiście nie jest to słodki kajmak, nic z tych rzeczy. ten o którym mówimy jest czymś pomiędzy serem a masłem - kiedy rozpuszcza się na grillowanym mięsie, smak jest nieziemski). Polecamy równie njegusi stek - czyli mięso zapiekane w środku z szynką njegusi i serem njegusi (w smaku podobny do naszego oscypka).



Amatorzy jagnięciny również znajdą coś dla siebie. Można tu ją zjeść na wiele sposobów: gotowaną, pieczoną, grillowaną, a także zapiekaną z warzywami.

Warto również zwrócić uwagę na niesamowicie dobre owoce morza. Lignje czyli kalmary są tam chyba najpyszniejsze na świecie. Bardzo kruche i delikatne - nie da rady zaznać tam efektu kauczuku. Niezależnie czy wybierzemy grillowane czy też pryżne (smażone w mące) - każde będą doskonałe. Także krewetki polecam, są wyjątkowo aromatyczne, przeważnie grillowane z czosnkiem /w lokalnym nazewnictwie znajdziemy je w menu jako pozycja "kozice na żaru" :) /






Co do słodkości - prócz naleśników, w kawiarenkach możemy spotkać baklavę. Faktycznie tam smakuje inaczej - przede wszystkim jest chrupiąca. Na amatorów kawy czeka kawa w tygielku. :)


Na koniec to co zostanie mi na długo w pamięci. Mieliśmy okazję spróbować kilku okazów ryb w Polsce w ogóle nie osiągalnych, a i tam ciężko by z tym było. Zdecydowana większość uczestników wyprawy polowała z kuszą na ryby (wszyscy oprócz mnie). Efektem polowań było sporo fantastycznych ryb, były to między innymi: murena - pyszna choć mocno oścista, skorpena - zdecydowanie najbardziej przypadła mi do gustu, mięso delikatne i niepowtarzalne, a także pirka,  i bardziej znane: dorada, okoń morski. Wisienką na tym "rybnym torcie" była ośmiornica z której została przyrządzona bardzo dobra sałatka.

 
Tak więc wszystkim którzy planują wakacje polecam Bałkany. My nasze podniebienia delektowaliśmy w Serbii, Czarnogórze, Chorwacji, Bośni i Hercegowinie. 

Na koniec specjalne podziękowania dla Magdy - autorki części zdjęć wykorzystanych w tym poście :)

3 komentarze:

  1. ja po wakacjach wracam zawsze z +2kg :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaa dałabym się pokroić za takie figi jak na pierwszym zdjęciu! W wielu miejscach jadłam figi, ale te najlepsze i najsłodsze, których smak pamiętam do dziś, jadłam własnie w Czarnogórze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę, zazdroszczę :-) Szczególnie tych pysznych fig i całej reszty :-)
    Ja niedługo zwiedzę Portugalię, masz jakieś podpowiedzi odnośnie tych smaków?
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się przepis - skomentuj ! :)

Search Blog